Ścieżka edukacyjna
Tablica nr 9

Przesute Górki, der verwünschte Hügel (Przeklęte Wzgórze), Czerwony Krzyż, Rotes Kreuz, Skrzyżowanie pięciu dróg

Przesute Górki to szereg wzniesień w terenie przypominających literę V. Znajduje się na nich najwyższy punkt w Gminie Dobrodzień, który wynosi 279 m n.p.m. Teren Przesutych Górek leży na Progu Woźnickim. Pierwszy z pagórków po oględzinach wydaje się być sztucznie usypany lub podsypany przez człowieka. Z terenem tych wyniesień związanych jest kilka informacji i legend.

Przeklęte wzgórze. Źródło: Heimatkalender des Kreises Guttentag für das Jahr 1938, Śląska Biblioteka Cyfrowa

Jedna z legend dotyczy świętej Jadwigi, księżnej Śląska i jej rycerzy. Uważa się, że to wojsko świętej Jadwigi śpi na Przesutych Górkach, a obudzi się pod koniec świata, by walczyć ze złem. Inna jej wersja mówi o tym, że rycerze świętej Jadwigi  powstaną, aby walczyć w obronie wiary katolickiej.

Inna legenda mówi o pewnym zachłannym gospodarzu, który w Noc Wigilijną pojechał wozem do lasu, by w miejscu istniejącego dziś wzgórza kraść drewno. W chwili kiedy dzwonek w kościele w miejscowości Wysoka oznajmił moment nazywany w liturgii Przeistoczeniem, złodziej ze zgrozą zobaczył, że  ziemia pod nim podnosi się, a wóz z drewnem zaczyna staczać się po zboczu powstałego wzgórza. Uwolniony z zaprzęgu koń, oszalały ze strachu uciekł, a gospodarz błądził długo po ciemnym lesie, zanim dotarł do domu. Kiedy ludzie wracający z Pasterki zobaczyli co się wydarzyło, zrozumieli, że Bóg nie pozwolił zhańbić grzechem Nocy Wigilijnej. Nazwa Przeklęte Wzgórze może mieć także związek z przekleństwami robotników pracujących w tym miejscu przy  wywozie drewna, kiedy to ich wozy zapadały się aż po piasty w sypkim piasku[1].

Według informacji uzyskanej od byłej mieszkanki Kocur, Przesute Górki mogą mieć związek z dawnym przemarszem żołnierzy napoleońskich. W 1813 roku pokonana armia Napoleona wracała w małych grupach do Francji. Na jedną z takich grup napadli okoliczni mieszkańcy z Landsturmu (pospolite ruszenie). Zabitych żołnierzy usypano na trzy stosy i przysypano ziemią. Przesute Górki mogą więc być miejscem spoczynku poległych żołnierzy napoleońskich.

Według relacji  innej mieszkanki Kocur, pani Gizeli P., mieszkańcy, którzy przechodzili  od czasu do czasu obok Przesutych Górek, zauważali dziwne zjawisko, wydawało im się, że szczyty wzgórz zmieniały kształt i przesuwały się powoli, ale systematycznie.

Szlakiem napoleońskim, lokalni mieszkańcy nazywają drogi leśne, którymi prawdopodobnie maszerowali żołnierze Napoleona na Moskwę. Tędy powracały też resztki żołnierzy po  bitwie w 1813 roku. W Sierakowie (powiat lubliniecki) ten sam szlak nosił do niedawna lokalną nazwę „Heerstrasse” czyli „Ulica Wojsk”[2].

Pani Anna M. wspomina, że  jako nastoletnia dziewczyna obserwowała pod koniec 1944 roku na Przesutych Górkach niemieckie ciężarówki wojskowe. Prowadzone tam były jakieś wykopaliska. Wykorzystywani byli do pracy robotnicy przymusowi.

Na trzecim pagórku widoczne było jeszcze w latach 70-tych XX wieku wgłębienie w ziemi. Były w nim stopnie z drewnianych bali. Reszta ziemianki się zawaliła. Według jednej z wersji w lesie była jeszcze jedna ziemianka. Prawdopodobnie używana była przez niemiecką partyzantkę na terenie Kocur. Odział ten miał nazwę Schwarzer Wolf von Hubertus. Grupa ta została rozbita dopiero w 1954 roku[3]. Aresztowano wtedy kilkadziesiąt osób w województwie śląskim i opolskim[4].  Według informacji uzyskanych od mieszkańców, Służby Bezpieczeństwa nie zdołały aresztować wszystkich.

W urbarzu rzędowickim z 1820 roku występuje nazwa Bloto, może ona dotyczyć łąki należącej do rodziny Skuballa i Koźlik[7].

Urbarz rzędowicki 1820 r. Źródło: Archiwum Państwowe w Opolu

Czerwony Krzyż (Rotes Kreuz), Krzyż w lesie.

Są różne wersje powstania tego krzyża. W XVI wieku pewien myśliwy schronił się w tym miejscu przed wilkami i na pamiątkę tego postawił krzyż. Wersji o wilkach jest kilka. Inna to wersja dotycząca szlachcica lub grupy młodych ludzi, którzy schronili się przed wilkami na jakimś drzewie lub Grubym Dębie.

Jeszcze inna legenda opowiada o młodzieńcu, który wpadł w istniejące tutaj kiedyś bagno (obecnie są tu  mokradła). Mieszkańcy próbowali wyciągnąć go końmi. Jedna wersja mówi o jego uratowaniu, zaś inna mówi o jego śmierci.

Krzyż mógł także powstać na pamiątkę poległych żołnierzy napoleońskich, którzy tu zamarzli lub zostali zabici[5].

Najbardziej prawdopodobną historią związaną z Czerwonym Krzyżem jest opowieść o młodym chłopaku, który chodził pieszo z Biadacza, przysiółka Wachowa, do Klekotnej do swojej dziewczyny. Gdy wracał późną nocą wpadł w zaspę i zamarzł. Krzyż na mapach pojawia się pod koniec XIX wieku.

Pewnego razu przy istniejącym już krzyżu, leśniczy o nazwisku Gąsior, pochodzący z miejscowości Wysoka, jadąc motorem miał nieszczęśliwy wypadek i zginął.

Nowy krzyż został zamontowany przez mieszkańców oraz poświęcony przez księdza proboszcza Kontnego z parafii Wysoka w 1996 roku[6].

  1. Pyttel „Sagen und Mären”,  Heimatkalender des Kreises Guttentag OS Gleiwitz 1937 s. 76
  2. K. Koszarek „Przyczynki do dziejów lublinieckich lasów” s . 34
  3. M. Myśliński, Uniwersytet Opolski, Wydział Historyczno-Pedagogiczny „Dobrodzień – miasteczko na polskim    Dzikim Zachodzie w pierwszych latach po II wojnie światowej” s. 67-68, http://www.polska1918-89.pl/pdf/dobrodzien-%E2%80%93-miasteczko-na-polskim-dzikim-zachodzie-w-pierwszych-latac,4559.pdf
  4. R. Dimitrow artykuł w NTO „Czarny Wilk Hubertus. Organizacja, która miała doprowadzić do chaosu”, https://nto.pl/czarny-wilk-hubertus-organizacja-ktora-miala-doprowadzic-do-chaosu/ar/4621883
  5. H. Kałuża „Zarys dziejów parafii Wysoka w Ziemi Oleskiej” s. 253
  6. Tamże, s. 253
  7. Archiwum Państwowe w Opolu, urbarz rzędowicki