Tablica nr 4
Przy Centrum Aktywności Wiejskiej

Znane osobistości związane z Sołectwem Kocury i parafią Szemrowice

Siostra Maria Rotrudis
Siostra Maria Rotrudis – Jadwiga Otrzonsek. Źródło: Archiwum prywatne

Ur. 30. 10. 1908 roku w Kocurach (Kotzuren)[1]. 01.03.1930 roku wstąpiła do zakonu Sióstr Służebniczek Śląskich Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej, a profesję zakonną przyjęła 21.10.1931 roku. Zmarła 26.01.1945 w Pilchowicach[2]. Córka Tomasza i Pauliny Czaja, ochrzczona 01.11.1908 w kościele parafialnym w Dobrodzieniu. Bierzmowana 09.09.1922 roku. Do szkoły uczęszczała od 1915 do 1923 roku w Kocurach. Od wczesnej młodości pragnęła poświęcić się Bogu w życiu zakonnym. W 22 roku życia mogła zrealizować swoje najgorętsze marzenia. Nowicjat odbyła w Porębie, a po złożeniu profesji świętej uczyła się pielęgniarstwa w szpitalu Zgromadzenia w Strzelcach. Egzamin państwowy złożyła w 1935 roku. Zginęła śmiercią tragiczną w czasie II wojny światowej w Pilchowicach, koło Gliwic[3]. Siostra Maria Rotrudis wraz z innymi siostrami pozostała przy swoich podopiecznych, kiedy nadciągał front. Prawdopodobnie 18.01.1945 roku została zgwałcona i postrzelona przez żołnierzy rosyjskich i zmarła w płomieniach podpalonego klasztoru[4]. Pogrzebana we wspólnym grobie z siostrą Marią Ludolfą Parzich[5].

Siostra Maria Gerwalda
Siostra Maria Gerwalda – Elżbieta Maleska. Źródło: Archiwum prywatne

Ur. 3.10.1907 r. Malichów/Dobrodzień, prof. zak. 19.10.1929 r.
Zmarła 8.2.1980 r. w Zborowskim w 73 r.ż., 52 powołania zak. i 51 r. ślubów. Prowincja Opolska ( Siostry Służebniczki Śląskie Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej)

Rodzice: Albert – rolnik i Florentyna Miozga mieli 13-cioro dzieci – 6 dziewcząt i 7 chłopców. Elżbieta była najstarszą, należała do Kongregacji Mariańskiej Panien. Rodzona Siostra matki była siostrą zakonną.

Siostra M. Gerwalda przez całe życie zakonne służyła chorym i cierpiącym w lecznictwie zamkniętym i jako pielęgniarka ambulantna na różnych placówkach w Prowincji Opolskiej. Lata II wojny światowej przeżyła w Chróścinie Opolskiej, od 1948 r. pracowała w szpitalu
w Zabrzu, stąd w 1962 r. odwołana na placówkę w Jemielnicy, gdzie pełniła także obowiązki przełożonej. 

Była też w Chrząstowicach, Pilszczu i od 1972 r. w Gliwicach przy
ul. Jagiellońskiej. Coraz trudniej było jej chodzić do chorych, zwłaszcza w wysokich blokach mieszkalnych, dlatego miejscowy proboszcz O.Teofil Wyleżoł OFM oddał do dyspozycji Sióstr mały pokoik na probostwie, gdzie mogła urządzić ambulatorium i przyjmować pacjentów. Siostra zapadała coraz bardziej na zdrowiu, przewieziono ją do Zborowskiego. Cierpiała bardzo z powodu choroby raka i po kilku miesiącach odeszła do Pana, któremu
w chorych i cierpiących przez długie lata wiernie służyła.

Pogrzebana 11 lutego 1980 r. w Zborowskim. W ostatniej ziemskiej drodze towarzyszyły jej Siostry delegatki z Domu Generalnego z wikarią generalną SM. Rufiną Golly, Siostry
z Leśnicy z przełożoną prowincjalną M. Innocentą Tomeczek, Siostry z pobliskich placówek
i najbliższa rodzina zmarłej.

Losy mieszkańców Sołectwa Kocury są związane z naszą parafią w Szemrowicach. Proboszczami, z którymi najwięcej współpracowali w ostatnich latach mieszkańcy Kocur i Malichowa byli ksiądz prałat Zbigniew Donarski i ksiądz dziekan Henryk Malorny.

Ks. Zbigniew Donarski
Ks. Zbigniew Donarski z dziećmi na lekcjach religii w Kocurach. Źródło: Achiwum prywatne.

Był proboszczem parafii Szemrowice w czasie kiedy spłonął zabytkowy modrzewiowy kościół. To tragiczne wydarzenie miało miejsce 21 maja 1965 roku, przyczyna pożaru nie została jednoznacznie potwierdzona. Ksiądz proboszcz razem z mieszkańcami parafii wybudowali następnie w Szemrowicach nowy kościół. Od 1962 roku ksiądz proboszcz przyjeżdżał na nauki religii do Kocur. Nauka ta odbywała się w domach prywatnych u następujących rodzin: Lichtfeld, Dudek Rafał (1969-1979) i Fuhl (1979-1989).

Na początku lat 80-tych XX wieku ksiądz Zbigniew Donarski podjął próbę budowy kaplicy w Kocurach. Chciał wynająć budynek przy ulicy Szemrowickiej 4 od Herberta Dudek, w którym chciał utworzyć salkę do nauki religii oraz kaplicę. Właściciel wstępnie się zgodził, ale był jedynie dzierżawcą budynku z gminy. Gdy Dudek został właścicielem budynku, ksiądz Donarski przestał być proboszczem parafii Szemrowice.

Ksiądz proboszcz podejmował starania o położenie nawierzchni asfaltowej na ulicy Szemrowickiej w Kocurach, aby mieszkańcy sołectwa mieli lepszy dojazd do parafialnego kościoła w Szemrowicach.

Ksiądz dziekan Henryk Malorny
Ks. Henyk Malorny, Majówka w Kocurach. Źródło: Archiwum prywatne.

Był proboszczem od 25.08.1984 do 25.08.2020

Podczas swojej posługi pasterskiej w parafii Szemrowice był dobrym gospodarzem. Dbał o otoczenie kościoła i plebanii, jak również o same budynki. Przez te lata przeprowadził wiele remontów. Przejmował się każdym parafianinem. Przez 36 lat posługi liczebność parafii znacznie się zmniejszyła. Dużo osób, zwłaszcza młodych wyjechało za granicę, głównie do Niemiec.

W związku z tym samo utrzymanie parafii zostało znacznie utrudnione, zaczęło się zjawisko ,,starzenia parafii”.

Ksiądz proboszcz był od samego powstania Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Kocury i Malichów „Brzozowa Dolina” życzliwie nastawiony do podejmowanych przez mieszkańców inicjatyw. Od początku odprawiał nabożeństwa majowe i Msze święte polowe podczas naszych Majówek, festynów i gminnych dożynek. Uczestniczył w spotkaniach kolędowych. Aktywizował mieszkańców do właściwego przygotowania się do pierwszych w historii naszej parafii prymicji księdza Piotra Kuca, pochodzącego z Malichowa.
Ksiądz Malorny uczył religii do roku 1990 w Kocurach (Piotr Kuc uczęszczał na te lekcje).

Przed obchodami 400-lecia Kocur ksiądz proboszcz zachęcił mieszkańców do ułożenia hymnu Kocur i Malichowa:

1.
W Kocurach, w Kocurach już 400 lat minęło,
kiedy nasi praołpowie zamieszkali tu.

R. Kocury Malichów to jedna rodzina, starszy czy młodszy, chłopak czy dziewczyna.

2.
Chowali tu owce, ziemię lichą uprawiali
 
w lasach robili, ciężko wtedy żyło się.

3.
A teraz, a teraz różne nacje tutaj żyją,
próbują żyć w zgodzie i planują życie swoje.

4.
Remizę już mamy, by bezpieczniej żyło się,
by innym pomagać, gdy w potrzebie znajdą się.

R. Bo wszyscy strażacy to jedna rodzina, starszy czy młodszy, chłopak czy dziewczyna.

5.
Staramy się o to, by w przyszłości było lepiej,
by dzieci zostały na tej śląskiej ziemi swojej.

R. Dobrodzień, Guttentag ta sama kraina, Ślązak, Polak, Niemiec żyją jak rodzina.

Ksiądz Piotr Kuc
Ks. Piotr Kuc. Źródło: Archiwum prywatne.

Z Malichowa pochodzi ksiądz Piotr Kuc. Urodził się 7.06.1975 roku, w latach 1982-88 uczęszczał do Szkoły Podstawowej w Dobrodzieniu, a od 1988 do 1990 kształcił się w Szemrowicach. W latach 1990-94 był uczniem Liceum Ogólnokształcącego w Dobrodzieniu. W latach 1994-2000 jako alumn Wyższego Seminarium Duchownego diecezji opolskiej w Nysie, a potem w Opolu, studiował teologię na Uniwersytecie Opolskim. 10. 06. 2000 roku, w Katedrze Opolskiej przyjął święcenia kapłańskie z rąk ordynariusza diecezji, księdza arcybiskupa Alfonsa Nossola. Od 16.08.2000 był wikarym w parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Opolu. Odwołany z funkcji wikariusza parafialnego, w roku akademickim 2001/2002 studiował prawo kanoniczne na Wydziale Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W następnym roku akademickim, rozpoczął studia specjalistyczne na Wydziale Prawa Kanonicznego Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, które ukończył w 2008 roku. 1.09. 2008 roku został mianowany na urząd Oficjała Sądu Diecezji Opolskiej, który pełnił do 1.09.2018 roku. Od 4.11.2010-14.02.2016 był członkiem Rady Kapłańskiej z urzędu. Od 1.09.2018 pełni funkcję wikariusza w parafii pw. Św. Jana Ewangelisty w Paczkowie. W 2003 r. wydał książkę pt: „Kościelne Dzieje Szemrowic”, w której opisuje historię swojej rodzinnej parafii.

Parafianie szczególnie zapamiętali obraz Pana Jezusa, wykonany z „benedyktyńską cierpliwością” przez księdza Piotra Kuca. Jest to obraz wyklejony różnymi ziarnami, który był umieszczany przed ołtarzem w kościele w Szemrowicach podczas parafialnych dożynek.

Robert Züchner
Robert Züchner. Źródło: Archiwum prywatne.

Robert Züchner urodzony 22.12.1885 roku, a zmarły 09.09.1945 roku, do kocurskiej szkoły przybył z Kośmider w dniu 01.04.1913 r. Był katolikiem, żonaty, gdy przybył do Kocur miał jednego syna. W Kocurach doczekał się jeszcze dwóch synów i córki. Zatrudniony został w szkole na czas nieokreślony. Nauczyciel na początku swojej pracy założył bibliotekę szkolną. Dokształcał się, umiejętności nauczycielskie według raportów wizytatorskich były w stopniu wystarczającym. 
Jego byli uczniowie wspominali jego jako nauczyciela, który miał posłuch wśród uczniów. Pobłażliwie patrzył na używanie gwary śląskiej na przerwach przez dzieci. Uczniowie nazywali jego Hühnchen (Kura), ponieważ hodował drób. W czasie powstań śląskich pozostał w szkole, chociaż nie mógł nauczać. W roku 1942 władze niemieckie wprowadziły nowe przepisy. 

Zakazano wieszania krzyży w szkołach i modlenia się przed i po lekcjach. Robert Züchner nie zdjął krzyży i modlił się ze swoimi uczniami narażając własne życie. Nadal uczył religii na terenie szkoły. Nauka odbywała się w języku niemieckim. Choć książeczki kościelne były w języku polskim. W czasie wojny w szkole uczyło się około 60 uczniów. Pod koniec wojny w szkole było 107 dzieci. Część z nich została przywieziona na wieś ze swoich dalszych rodzin, ze względu na bombardowania miast. Reszta to mieszkańcy Kocur i Leśnioków. Züchner jako jedyny nauczyciel w szkole dawał sobie radę z gromadą dzieci. Podczas wizytacji stwierdzono: „Züchner nie jest ,,świeżym” nauczycielem. Musi okazać o wiele więcej radości i zapału w pracy z powierzonymi mu dziećmi. Także powtarzać już przekazane treści. Nauka robótek ręcznych udzielana przez Panią Züchner w stopniu ledwie wystarczającym”. W czasie propagandy hitlerowskiej każdy musiał się czymś wykazać. Nauczyciel więc zorganizował Dożynki Wiejskie w formie pikniku na łące u jednego z gospodarzy. Wykonana była również korona żniwna. Chodził ze starszymi dziećmi na wycieczki piesze do pobliskiego lasu. W 1945 roku 21 stycznia do Kocur wkroczyło wojsko radzieckie. Zostało zabitych dwóch żołnierzy niemieckich. Miejscowa ludność bała się pochować tych ludzi .Więc Robert Züchner wraz z czterema mężczyznami pod osłoną nocy pochowali ich godnie w mogile przy drodze. Nie wyjechał do Niemiec. 14 lutego 1945 roku został zabrany przez ludzi z biało-czerwonymi opaskami, dostał się do obozu, a potem wywieziono go do Rosji. Człowiek, który 32 lata uczył w Kocurach, zginął w Rosji we wrześniu 1945 roku. Robert Züchner zdobył wielki szacunek w oczach Kocurzan .Przytoczonego tutaj nauczyciela, który „zachował się jak trzeba” starsze pokolenie wspominało z szacunkiem.

Natalia Rozmuszcz
Natalia Rozmuszcz na Majówce w Kocurach. Źródło: Archiwum prywatne.

Natalia Rozmuszcz urodzona 27.11.1934 w Łopatnie w województwie świętokrzyskim. Po ukończeniu liceum pedagogicznego w 1955 została zatrudniona jako nauczycielka w Szkole Podstawowej w Turzy. Rok później została przeniesiona na stanowisko kierowniczki Szkoły Podstawowej w Kocurach. W 1960 została radną Gromadzkiej Rady Narodowej w Szemrowicach i działaczką Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, w którym była sekretarzem komitetu gromadzkiego. W 1972 r uzyskała mandat posła na Sejm PRL w okręgu Bytom. Była posłanką na sejm VI kadencji od 19 marca 1972 do 19 marca 1976 roku. Zasiadała w Komisji Oświaty i Wychowania. . Pani Natalia przybyła do Kocur w 1956 roku pod nazwiskiem panieńskim jako Natalia Ścibisz. Dopiero później poznała swojego męża i zmieniła nazwisko na Rozmuszcz. Urodziła dwoje dzieci- syna i córkę. Na początku pracy w Kocurach, przez dwa lata uczyły dzieci we dwie z Władysławą Zientarą. Szkoła w tym czasie była siedmioletnia. Dzieci z klasy 5-7 chodziły do szkoły do południa, a 1-4 po południu. 

Później nastąpiła reorganizacja i w Kocurach pozostawiono sześć klas. Na początku roku szkolnego, który rozpoczynał się we wrześniu dzieci szły do szkoły, te które szły po raz pierwszy dostawały w szkole rogi obfitości tak zwane ”tyty” wypełnione w całości słodyczami. W 1950 roku nie było we wsi jeszcze prądu . Prąd dopiero doprowadzono w latach 1956-1959. Z opowiadań Pani Natalii wynika, że przyczyniła się do doprowadzenia oświetlenia na drogi wiejskie i postawienia przystanków PKS-u, gdyż uruchomiono linie PKS-u. Jeździło dużo autobusów ze względu na połączenie Wieluń -Ozimek i przewożono pracowników do Huty Ozimek. Przyczyniła się również do doprowadzenia linii telefonicznej do szkoły. Były tylko dwa telefony, w Kocurach i Malichowie, w szkole i u leśniczego. Nauczycielka mile wspomina lata pobytu w Kocurach. Mówi, że nie było większych problemów wychowawczych z dziećmi. Dzieci były skromne, spokojne i posłuszne. Po przyjściu do Kocur miała problemy ze zrozumieniem gwary, gdyż pochodziła z innego regionu kraju. Na lekcjach wymagała od uczniów poprawnej polszczyzny, jednak czyniła to dla dobra dzieci w celu dalszej edukacji. Byli uczniowie również mile wspominają nauczycielkę. Jedna z byłych uczennic wręcz mówi ,,Ta Pani musiała mieć do nas wyjątkową cierpliwość w tym, żeby nas nauczyć czegoś więcej niż to, co było dla nas codziennością, bo doskonale rozumiała, że nie wszyscy przecież pozostaną tylko na tym, co do tej pory poznali i chciała nas przygotować do świata ,,na zewnątrz”.” Pani Natalia wspomina , że dzieci mimo pracy w domu, głównie były to dzieci rolników, były obowiązkowe. A te, które wymagały pomocy w nauce, mogły uczestniczyć w ognisku szkolnym, gdzie prowadzone były lekcje wyrównawcze. Niektórzy napływowi mieszkańcy wspominają źle czasy aklimatyzacji w nowym środowisku. Dla pewnej grupy Ślązaków przybycie ludzi z Centralnej Polski było nie do przyjęcia. Dzieci z przybyłej rodziny wspominają ten fakt z wielkim żalem.

Pani Natalia na początku z Władysławą Zientarą organizują w szkole teatrzyki. Uczą dzieci różnych przyśpiewek. Zapraszają na nie rodziców dzieci. Kwitnie życie towarzyskie. Młoda kadra pedagogiczna chce się wykazać umiejętnościami. Na wiosnę i na jesieni na podwórku szkolnym stoi podest do występów. Rodzice mogą oglądać swoje pociechy siedząc na ławeczkach. W zimie natomiast dzięki gościnności właścicielki występy można oglądać w pobliskiej karczmie. Tam też odbywają się wesela i zabawy taneczne. Jedzenie mieszkańcy szykowali w domach, a na sali tylko tańczono. Pani Natalia uczy w szkole w Kocurach do 1976 roku. Natomiast później po dwudziestu latach pracy w szkole w Kocurach przeprowadza się do Dobrodzienia i tam też podejmuje pracę.

  1. P. Kuc „Kościelne dzieje Szemrowic” Lubliniec 2003 s. 51
  2. http://www.swzygmunt.knc.pl/MARTYROLOGIUM/POLISHRELIGIOUS/vPOLISH/HTMs/POLISHRELIGIOUSmartyr3904.htm
  3. S. M. Szmidt „Nekrologi Sióstr Służebniczek NMP Niepokalanie Poczętej (Śląskich), Wrocław 1983 s. 88
  4. http://www.historiapilchowice.pl/wp-content/uploads/2018/10/07_Historia_www2.pdf s. 29
  5. S. M. Szmidt „Nekrologi Sióstr Służebniczek NMP Niepokalanie Poczętej (Śląskich), Wrocław 1983 s. 88